Tak, ucieknijmy
Dopóki jesteśmy młodzi
Dawaj, dajmy im coś o czym mogą gadać
Spływ,punkt bez powrotu
Wiem, że będziemy łapać nieskończoność w biegu
Włożyłam słuchawki z uszu i poczłapałam za mamą, która szukała naszych bagaży. Gdy tylko pozbierała wszystko z taśmy obok niej pojawiła się moja babcia. Ubrana w czarne drogie ubrania wyglądała jak nie z tej epoki. Muszę przyznać, że trzyma się świetnie. Mimo zmarszczek i siwych włosów, wygląda olśniewająco.
-Witaj młoda damo!-Powiedziała uśmiechnięta babcia i zamknęła mnie w uścisku. Moje ciało się spięło pod wypływem jej dotyku.
'Cholera, Bella! Ogarnij się! To tylko twoja babcia! Nikt inny!'-Nawrzeszczała na mnie moja podświadomość.
-Hej babciu.-Powiedziałam i odwzajemniłam uścisk.
-Podrosłaś! Jeju jaka ty śliczna! Podobna do mnie!-Szepnęła mi na ucho.
-Dziękuję babciu.-Bąknęłam.
Podziękowałam jej chociaż to co powiedziało w ogóle do mnie nie pasowało. Byłam brzydka, gruba i głupia. Kiedyś próbowałam zmienić się, ale nie wyszło.. Więc postanowiłam, że zostawię tak i będę chować się w domu przed całym światem. Przez kompleksu zrobiłam parę głupich rzeczy, o których nie chcę pamiętać, jednak one cały czas wracają.
-Bella!-Matka wyrwała mnie z zamyślenia.
-Idę.-Burknęłam i wzięłam swoje walizki.
-Diana od samego rana sprząta i przygotowuje twój pokój! Tak bardzo się cieszę, że przyjechałaś!-Babcia zaczęła swój monolog.
Diana to moja kuzynka, a raczej... Córka brata mojego taty. Oboje jej rodzice zginęli w wypadku samochodowy, gdy dziewczyna miała trzy lata. Od tamtego czasu to babcia zajmuje się jej wychowaniem. I muszę szczerze powiedzieć... Nie wychodzi jej to.
-Bella! Słuchasz mnie?!-Zapytała podniesionym głosem mama.
-Taa. Co mówiłaś?-Odparłam zamyślona.
-Że idziemy do pizzeri. Jaką chcesz pizze? Ser, szynka i ananas? Czy sam ser?
-Em... Sam ser.-Bąknęłam i włożyłam słuchawki do uszu.
Babcia z mamą dogadywały się świetnie. Chociaż to była teściowa mojej zadufanej matki. Ich relacje były świetne! Co praktycznie nigdy się nie zdarza.
~Dwie godziny później~
Wysiadłam z BMW babci i zamknęłam za sobą drzwi. Wzięłam walizki z bagażnika i udałam się do domu. Babcia rozmawiała z moją mamą w salonie na temat mody i przyglądały się mi. W słuchawkach leciała właśnie piosenka ''Kings Of Leon : Sex on fire'', a ja cicho ją podśpiewywałam. Pokierowałam się do mojego pokoju, który znajdował się na samej górze ogromnego domu. Fuknęłam pod nosem i powoli stawiałam kroki na schodach.
Gdy nareszcie dotarłam do drzwi mojego pokoju z trudem otworzyłam je, po czym dostrzegłam, że pokój wyładniał. Zamiast pudrowego różu na ścianach zawitał malinowy, na środku pokoju stało wielkie białe łóżko, ze śnieżnobiałą pościelą i dwiema, dużymi poduszkami tego samego koloru. Przy lewej ścianie od drzwi stała biała, drewniana toaletka i wielka dwudrzwiowa szafa tego samego koloru. Po prawej stronie stała niezapełniona biała półka, a obok niej znajdowały się drzwi do łazienki i wielkie okno. Drewnianą podłogę zdobił biały puchaty dywan.
Pokój wyglądał olśniewająco! I nie pasował do mnie... Nie pasował do szarej myszki z problemami... Był raczej kurewsko dziewczęcy.
Wyjrzałam przez okno, widok był oszałamiający! MIAŁAM WIDOK NA WYBRZEŻE!!! Niebieskie fale wpływały na piasek by po chwili zniknąć. Z zapartym tchem obserwowałam wodę. Jezu tu jest wspaniale!!
-Hej mała!-Pisnęła moja kuzynka.
-Hej!-Powiedziałam radośnie i uściskałam ją. Chociaż moje ciało zaprotestowało.
-Podoba ci się pokój?-Zapytała uradowana.-Jest... Niesamowity!-Powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-To dobrze bo sama go urządzałam!!
-DIANA!! TELEFON!!-Usłyszałyśmy donośny krzyk naszej babci.
-JUŻ IDĘ! Chodź-powiedziała i pociągnęła mnie za rękę.
Usiadłam na krześle w kuchni popijając colę z puszki, gdy do pomieszczenia wparowała rozradowana Diana ze swoim iPhone'm w ręku.
-Idziemy dziś na ognisko ze znajomymi. Pójdziesz z nami?-Zapytał.
-Nie wiem czy mogę... Musiałabym zapytać mamy.
-Ciociu!-Zawołała dziewczyna i pobiegła do tylnych drzwi domu, gdzie moja mama wraz z babcią opalały się.
'Ja pierdole... Błagam! Nie zgódź się!!'-Wołała moja podświadomość.
-Dzięki ciociu! Jesteś kochana!-Diana wbiegła do kuchni.-Widzisz możesz iść! Idź się przebierz i wychodzimy.-Powiedziała zadowolona i sama wbiegła po schodach na górę.
-Oczywiście...-Burknęłam.
Dokończyłam swoją cole i poczłapałam do swojego pokoju. Stanęłam przed walizkami. W co mam się ubrać? Zmieniłam koszulkę i buty, a na głowę założyłam czarną beanie. Wzięłam swojego iPhone'a 5 i sprawdziłam tumblr'a.
Podniosłam się z łóżka na dźwięk głosu mojej kuzynki, która krzyczała, żebym zeszła na dół. Na dworze było już ciemno i zimno. Wzięłam z walizki czarną bluzę z kapturem i na suwak, po czym opuściłam pokój.
Mimo iż spędziłam w samolocie dużo czasu nie odczuwałam zmęczenia.
-Ty idziesz tak?-Zapytała.
-Em... Tak?-Odpowiedziałam pytaniem.
-Nie nic... Jest dobrze... Idziemy?
-Tak.-Zgodziłam się i obie wyszłyśmy z domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz