sobota, 17 maja 2014

Rozdział 2

 ''Kiedy spotkałem Cię w lecie 
Odebrało dźwięk bicia mego serca''
Pieszo dotarłyśmy do plaży oddalonej od naszego domu jakieś trzysta metrów. Moja towarzyszka miała problemy z normalnym chodzeniem, ponieważ dziewczyna założyła 15 centymetrowe szpilki.
-Wiesz, że mogłaś założyć lepsze buty?-Zapytałam z sarkazmem.
-Wiem, ale chciałam jakoś wyglądać.-Odpowiedziała i zaczęła grzebać w torebce.-Chcesz zapalić?-Wyciągnęła w moją stronę paczkę papierosów.
Wzięłam jednego papierosa i wyjęłam ze swoich spodni zapalniczkę. Podpaliłam go i zaciągnęłam się przyjemnym-dla mnie-dymem.
-Nie sądziłam, że moja malutka siostrzyczka będzie palić...-Powiedziała z wielkim uśmiechem.
-Wiele rzeczy od mnie nie wiesz.
Dokończyłam papierosa i zgasiłam go butem.
-Diana?-Zapytał jakiś męski głos za mną.
Dziewczyna uśmiechnęła się od ucha do ucha i ominęła mnie. Obróciłam się za nią, a moim oczom ukazał się chłopak w full-capie, jakieś 20/25 cm wyższy ode mnie.
-Oh... Beau to jest Bella. Pamiętasz ją? Jak była mała spędzała z nami dużo czasu w wakacje.-Przedstawiła mnie.
-Ta.. Jasne! Pamiętam! Byłaś taka mała...-Powiedział.
-Wiesz... Ludzie jak są mali rosną!-Odpowiedziałam z ''lekkim'' sarkazmem, na co chłopak pokręcił głową i się uśmiechną. Jego wzrok błądził po moim ciele. Odchrząknęłam lekko zażenowana.
-Daniel, James, Jai, Luke!! Chodźcie tu!-Zawołał Beau-o ile dobrze pamiętam.
-Co jest stary?-Zapytał chłopak z kolczykiem w wardze.-O! A to kto?
-To Bella! Pamiętacie ją? Kiedyś często z nami chodziła na plac zabaw. Miała wtedy może z 7 lat!-Diana zaczęła nawija.-To moja siostra cioteczna.
-Ah. Ta pulchna?-Zapytał jeden z nich i zlustrował mnie wzrokiem.
Wciągnęłam powierzę i zacisnęłam pięści. Przyjrzałam się jego twarzy. To za pewne był Jai albo Luke.
-No co ty kurwa nie powiesz..-Bąknęłam poirytowana.
A co do pulchności to ma rację, nadal jestem gruba.
-Oh.. Sorry.-Powiedział zakłopotany.
-Nie szkodzi masz rację.-Szepnęłam.-To gdzie te ognisko?-Zapytałam głośniej.
-Zaraz przyjdą ''suczki''!!-Diana krzyknęła.
-Co kurwa?-Zdezorientowana popatrzyłam na dziewczynę.
-No... Amy i Sarah! Pamiętasz je? Moja najlepsze przyjaciółki.
-Ah ok..-Wszyscy z chłopaków się ulotnili... No porucz Beau'a, który trzymał moją kuzynkę w ramionach.
Wyciągnęłam telefon i włączyłam pakiet na internet. Weszłam na tumblr'a i poreblogowałam parę czarno-białych zdjęć. Gdy zalogowałam się na facebook'u zauważyłam, że 4 osoby napisały coś do mnie. Otworzyłam pierwszą wiadomość od Sary:
S:''Ej kiedy wrócisz do Londynu?''
B:''Nie wiem... Chyba za 3 miesiące będę znów w domu...''
S:''Szkoda... Dziś będzie niezła impreza!''
B:''Też żałuję... Nawet nie wiesz jak bardzo...''
Cały czas czułam na sobie wzrok chłopaka,
'Możesz łaskawie się nie patrzeć, bo zatkam ci te oczy patykami??'
-DIANA!!!-Zawołał jakiś damski głos. Wiem kto to powiedział to była Sarah. Tylko ona ma taki głos. 
-SARAH!!-Krzyknęła Diana i podbiegła do dziewczyny przytulając ją. 
Beau nie spuszczał mnie z oczu. Sarah podeszła do mnie mnie przytuliła. Moje ciało się spięło, ale odwzajemniłam uścisk.
-Bella! Boże jak ja cię dawno nie widziałam! Urosłaś! Jesteś śliczna.-Powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
-Em... Dzięki?
-O jest Amy! 
-Boże to Bella?!-Zawołała dziewczyna.
'Nie kurwa. Jestem Bogiem. Wypierdalaj.''
-Jejku! Ale ty wyrosłaś! Chodź tu!-Przytuliła mnie, a moje ciało znów się spięło.
Beau zmarszczył czoło, kiedy Amy przytuliła nas i posłał mi pytające spojrzenie. Popatrzyłam na Amy, która wraz z Dianą i Sarah gadały o jakichś nowych ''trendach modowych''. Zrezygnowana pokręciłam głową i wyciągnęłam z kieszeni bluzy, białe słuchawki. Włożyłam je do uszu, i podłączyłam do telefonu. Włączyłam ''Elaiza - Is It Right'' i lekko ściszyłam żeby słyszeć o czym rozmawiają.
-Ej dobra! Idziemy na ognisko zimno!-Powiedziała Amy.
-Dobra! Chodź Bella!-Powiedziała Diana i pociągnęła mnie w stronę ogniska.
Gdy dotarliśmy do reszty, wszyscy usiedli dookoła ogniska. Diana posadziła mnie między Lukiem, a Sarah. Skrępowana dotykiem ramienia Luke'a przesunęłam się bardziej w prawą stronę. Pogłośniłam na maksa muzykę i zatraciłam się w tekście. Nawet nie zauważyłam kiedy wszyscy zniknęli-oczywiście oprócz Beau'a.
-Czemu tu siedzisz? Nie poszedłeś z nimi?-Zapytałam.
-A co? Przeszkadza ci moje towarzystwo?
-Przeszkadza mi odpowiadanie pytaniem, na pytanie.
-Mi też.-Chłopak roześmiał się.
-To nie rób tego.-Powiedziałam z ściszyłam muzykę.
Zapanowała niezręczna cisza.
-Czemu nie lubisz jak cię ktoś dotyka?-Zapytał z zaciekawionym wyrazem twarzy.
-Bo nie.-Odpowiedziałam krótko.
Założyłam kaptur na głowę i położyłam się plecami na piasku. 
-Bella, Beau! Chodźcie tu! Będziemy się kąpać!-Krzyknęła Diana.
Chłopak popatrzyła się na mnie, a po chwili wstał.
-Idziesz?-Spytał Beau.
-Nie. Jest zimno.-Okłamałam go.
-Jak chcesz-powiedział i pobiegł do reszty.
Nie było zimno. Wręcz przeciwnie było gorąco. Ale nie mogę... Oni by zobaczyli.. Nie! Bella! Nie myśl o tym!

















piątek, 16 maja 2014

Rozdział 1


Tak, ucieknijmy 
Dopóki jesteśmy młodzi
Dawaj, dajmy im coś o czym mogą gadać
Spływ,punkt bez powrotu
Wiem, że będziemy łapać nieskończoność w biegu


Włożyłam słuchawki z uszu i poczłapałam za mamą, która szukała naszych bagaży. Gdy tylko pozbierała wszystko z taśmy obok niej pojawiła się moja babcia. Ubrana w czarne drogie ubrania wyglądała jak nie z tej epoki. Muszę przyznać, że trzyma się świetnie. Mimo zmarszczek i siwych włosów, wygląda olśniewająco.
-Witaj młoda damo!-Powiedziała uśmiechnięta babcia i zamknęła mnie w uścisku. Moje ciało się spięło pod wypływem jej dotyku.
'Cholera, Bella! Ogarnij się! To tylko twoja babcia! Nikt inny!'-Nawrzeszczała na mnie moja podświadomość.
-Hej babciu.-Powiedziałam i odwzajemniłam uścisk.
-Podrosłaś! Jeju jaka ty śliczna! Podobna do mnie!-Szepnęła mi na ucho.
-Dziękuję babciu.-Bąknęłam.
Podziękowałam jej chociaż to co powiedziało w ogóle do mnie nie pasowało. Byłam brzydka, gruba i głupia. Kiedyś próbowałam zmienić się, ale nie wyszło.. Więc postanowiłam, że zostawię tak i będę chować się w domu przed całym światem. Przez kompleksu zrobiłam parę głupich rzeczy, o których nie chcę pamiętać, jednak one cały czas wracają.
-Bella!-Matka wyrwała mnie z zamyślenia.
-Idę.-Burknęłam i wzięłam swoje walizki.
-Diana od samego rana sprząta i przygotowuje twój pokój! Tak bardzo się cieszę, że przyjechałaś!-Babcia zaczęła swój monolog.
Diana to moja kuzynka, a raczej... Córka brata mojego taty. Oboje jej rodzice zginęli w wypadku samochodowy, gdy dziewczyna miała trzy lata. Od tamtego czasu to babcia zajmuje się jej wychowaniem. I muszę szczerze powiedzieć... Nie wychodzi jej to.
-Bella! Słuchasz mnie?!-Zapytała podniesionym głosem mama.
-Taa. Co mówiłaś?-Odparłam zamyślona.
-Że idziemy do pizzeri. Jaką chcesz pizze? Ser, szynka i ananas? Czy sam ser?
-Em... Sam ser.-Bąknęłam i włożyłam słuchawki do uszu.
Babcia z mamą dogadywały się świetnie. Chociaż to była teściowa mojej zadufanej matki. Ich relacje były świetne! Co praktycznie nigdy się nie zdarza.
~Dwie godziny później~
Wysiadłam z BMW babci i zamknęłam za sobą drzwi. Wzięłam walizki z bagażnika i udałam się do domu. Babcia rozmawiała z moją mamą w salonie na temat mody i przyglądały się mi. W słuchawkach leciała właśnie piosenka ''Kings Of Leon : Sex on fire'', a ja cicho ją podśpiewywałam. Pokierowałam się do mojego pokoju, który znajdował się na samej górze ogromnego domu. Fuknęłam pod nosem i powoli stawiałam kroki na schodach. 
Gdy nareszcie dotarłam do drzwi mojego pokoju z trudem otworzyłam je, po czym dostrzegłam, że pokój wyładniał. Zamiast pudrowego różu na ścianach zawitał malinowy, na środku pokoju stało wielkie białe łóżko, ze śnieżnobiałą pościelą i dwiema, dużymi poduszkami tego samego koloru. Przy lewej ścianie od drzwi stała biała, drewniana toaletka i wielka dwudrzwiowa szafa tego samego koloru. Po prawej stronie stała niezapełniona biała półka, a obok niej znajdowały się drzwi do łazienki i wielkie okno. Drewnianą podłogę zdobił biały puchaty dywan. 
Pokój wyglądał olśniewająco! I nie pasował do mnie... Nie pasował do szarej myszki z problemami... Był raczej kurewsko dziewczęcy. 
Wyjrzałam przez okno, widok był oszałamiający! MIAŁAM WIDOK NA WYBRZEŻE!!! Niebieskie fale wpływały na piasek by po chwili zniknąć. Z zapartym tchem obserwowałam wodę. Jezu tu jest wspaniale!! 
-Hej mała!-Pisnęła moja kuzynka.
-Hej!-Powiedziałam radośnie i uściskałam ją. Chociaż moje ciało zaprotestowało. 
-Podoba ci się pokój?-Zapytała uradowana.
-Jest... Niesamowity!-Powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-To dobrze bo sama go urządzałam!!
-DIANA!! TELEFON!!-Usłyszałyśmy donośny krzyk naszej babci.
-JUŻ IDĘ! Chodź-powiedziała i pociągnęła mnie za rękę.

Usiadłam na krześle w kuchni popijając colę z puszki, gdy do pomieszczenia wparowała rozradowana Diana ze swoim iPhone'm w ręku.
-Idziemy dziś na ognisko ze znajomymi. Pójdziesz z nami?-Zapytał.
-Nie wiem czy mogę... Musiałabym zapytać mamy.
-Ciociu!-Zawołała dziewczyna i pobiegła do tylnych drzwi domu, gdzie moja mama wraz z babcią opalały się.
'Ja pierdole... Błagam! Nie zgódź się!!'-Wołała moja podświadomość.
-Dzięki ciociu! Jesteś kochana!-Diana wbiegła do kuchni.-Widzisz możesz iść! Idź się przebierz i wychodzimy.-Powiedziała zadowolona i sama wbiegła po schodach na górę.
-Oczywiście...-Burknęłam.
Dokończyłam swoją cole i poczłapałam do swojego pokoju. Stanęłam przed walizkami. W co mam się ubrać? Zmieniłam koszulkę i buty, a na głowę założyłam czarną beanie. Wzięłam swojego iPhone'a 5 i sprawdziłam tumblr'a.

Podniosłam się z łóżka na dźwięk głosu mojej kuzynki, która krzyczała, żebym zeszła na dół. Na dworze było już ciemno i zimno. Wzięłam z walizki czarną bluzę z kapturem i na suwak, po czym opuściłam pokój.
Mimo iż spędziłam w samolocie dużo czasu nie odczuwałam zmęczenia.
-Ty idziesz tak?-Zapytała.
-Em... Tak?-Odpowiedziałam pytaniem.
-Nie nic... Jest dobrze... Idziemy?
-Tak.-Zgodziłam się i obie wyszłyśmy z domu.








Prolog.

Stopy w piasku
Wysokie fale
Nie pilnuje porządku świata, to dobrze

Płynę na drugą stronę
Nie wiem co tam mnie czeka
ale będę miała się dobrze

Tylko jedno życie, jeśli pójdziesz złapać tą falę
Wezmę ciebie tam jeśli kochasz moje błędy
Gotowy lub nie, zaczynamy, może zrobić się trochę nieporządnie

Będę twoją jedną jedyną szaloną nastolatką
Musisz dać się ponieść 
Pozwól mi zabrać Cię na nieskończoną przejażdżkę
Będę twoją jedną jedyną, jedną jedyną, jedną jedyną szaloną nastolatką

Hey hey hey 
Szalona nastolatka
Będę twoją jedną jedyną, jedną jedyną, jedną jedyną szaloną nastolatką 

~21.06.2014r.~
-Bella!! Jeśli się nie pośpieszysz nie zdążymy na samolot! Proszę cię! Odłącz ten telefon od ładowania i się rusz!-Pośpieszała mnie zdenerwowana mama.
-Spokojnie! Mamy jeszcze DWIE godziny do odlotu, a lotnisko jest tylko pięć ulic dalej! Zdążymy!-Zapewniłam ją i znów zajęłam się swoim telefonem.
Moja rodziciela fuknęła pod nosem i wyszła z mojego pokoju.
-Masz trzydzieści minut. Jeśli do tego czasu nie będziesz na dole, zostaniesz w domu i nigdzie nie polecisz!-Powiedziała zamykając za sobą drzwi.
-Spoko.-Bąknęłam pod nosem i zajęłam się swoim tumblr'em. 
Przypomniałam sobie, żeby przed wylotem zmienić playlistę więc sięgnęłam laptopa i skopiowałam (wcześniej przygotowany) kod na tumblr'a. 
-Bella?-Tata zapukał do drzwi.
-Wejdź.-Powiedziałam do niechcenia i wyłączyłam laptopa, po czym schowałam do go torby na ramie.
-Możemy porozmawiać?-Zapytał.
-Jasne.
-Chcę cię poprosić być była grzeczna u babci. Mama będzie tylko przez tydzień i nikt nie będzie cię tam pilnować. Pamiętaj, że jeśli coś nabroisz musisz wziąć za to odpowiedzialność. Masz pomagać babci. Nie pyskować. Nie klnąc... No dobra tylko przy niej. 
-Dobra, coś jeszcze?-Zapytałam od niechcenia.
-Tak. Uważaj na siebie.-Powiedział z troską w głosie.
-Dobrze...-Wstałam z fotela i spakowałam do walizki swoją ulubioną piżamę.
-A teraz... Spakuj się do końca i jedziemy.
Ojciec opuścił mój pokój, a ja podeszłam do okna.
-Będzie mi brakować tego widoku.-Szepnęłam do siebie.
Wysokie budynki, zasłaniały większość nieba. Lubiłam ten widok-ciągle śpieszącego się Londynu. Za trzy miesiące widzimy się znów. Popatrzyłam ostatni raz i zasłoniłam zasłony.
Spakowałam kosmetyki do wielkiej walizki i pozanosiłam wszystko do przedpokoju. Wróciłam do pokoju, gdzie czekało na mnie wcześniej przygotowane ubranie-czarne rurki, koszulka z Vans, czarna bluza i czarne, wytarte Vans'y. Przebrałam się szybko i ruszyłam do samochodu.